Mówi się…

Spread the love

Do nas się mówi. Mówi cały czas. Zwierzęta nieustannie rozmawiają, gadają, przekazują nam wszystkie informacje. We Wrocławskim zoo urodziło się sto dzieciaków trzydziestu gatunków. Sensacyjna wiadomość, nawet media się zainteresowały i zaczęły pokazywać małe kózki, hipopotamy, słonie, czy żyrafki. Wszystkie dzieciaki słodkie, bawiące się radośnie obok swoich rodziców. Szczęśliwe dzieciństwo.

Pomiędzy wierszami tej sielskiej opowieści możemy się dowiedzieć, że to wyjątkowa sytuacja. Po pierwsze, że tyle dzieciaków się urodziło, po drugie, że zostały z rodzicami. Na tle tulącego się do mamy słonika spokojny komentarz i słowa, że w normalnych czasach zwierzęta byłyby już transferowane do innych zoo.

No i świetnie. Pełen obraz odsłania się w tym jednym zdaniu. To przypadek, że małe zwierzaki są szczęśliwe. Taka chwilowa aberracja. Normalnie już dawno – jako materiał biologiczny o znacznej wartości – jechałyby lub leciały do innego zoo, by tam uzupełniać bioróżnorodność. Maluch nie może być za długo z matką, wystarczy tylko ten czas, który mu człowiek wyliczył jako niezbędny do prawidłowego rozwoju. Zwierzęta nie liczą się w zoo. To tylko atrakcja turystyczna, materiał biologiczny, towar o określonej komercyjnej wartości.

Towaru się nie słucha, z przedmiotami nie rozmawia. Tymczasem te wszystkie piękne, mądre, czujące, żyjące istoty mówią do nas. Bardzo wyraźnie i bardzo głośno: dajcie nam przestrzeń, dajcie nam żyć razem z naszymi rodzinami, dajcie nam prawo do naszego życia, decydowania o sobie, prawo do miłości i budowania wzajemnych relacji. Wystarczyła chwila lockdownu a już w zoo pojawiły się dzieciaki. Jak tylko człowiek przestał tłamsić zwierzęta swoją obecnością, zakłócać im spokój i ciszę te mogły zacząć żyć swoim życiem.

Szczęśliwe dziecko przytulone do swojej matki. Wyobraźmy to sobie, Henio rodził się przez parę godzin, przyszedł na świat ważąc niecałe trzy kilogramy. Teraz leży przy mamie. Jeszcze nic nie widzi, dźwięki jakie go dookoła dochodzą są całkiem nowe. Na szczęście obok jest mama. rozpoznaje jej głos, czuje jej dotyk. Trwa to jednak chwilę, ktoś łapie Henia i mocno ściskając gdzieś przenosi. Henio nic nie rozumie, jest przerażony, zaczyna robić się głodny, nie czuje już mamy, jego rozpacz narasta z każdą chwilą. Jest tak mały, że nie ma siły nawet walczyć, opierać się, nie rozumie gdzie go zabrali i gdzie jest jego mama. Henio nie wie, że jest tylko cielakiem i że urodził się by umrzeć. Henio pewnie nigdy tego nie zrozumie, jedyne co pozna to przerażenie i ból. Śmierć będzie brutalna.

Dlaczego na początku tej opowieści czujemy pełną empatię do małego Henia a pod koniec, gdy staje się on TYLKO cielakiem ta opowieść przestaje być tak wzruszająca? Co byśmy zrobili, gdybyśmy się dowiedzieli, że sąsiadom zabierają siedmioletnią córeczkę, tylko dlatego, że siedem lat wystarcza do rozwoju dziecka a potem może już zacząć pracować na miejscu pracy, w którym brakuje pracowników? Co byśmy poczuli, gdybyśmy usłyszeli płacz tego dziecka, krzyk jego rodziców, gdyby urzędnicy spakowali małą i wyciągnęli na siłę z domu. Jest już sprzedana, to dobry materiał genetyczny, będzie mogła urodzić nie jedno dziecko, więc trzeba ją wysłać tam, gdzie tego materiału genetycznego brakuje. Siedem lat to dużo, już się nacieszyliście. Tylko, że człowiekowi takich rzeczy się nie robi, człowiek ma PRAWA, a zwierzę to tylko zwierzę.

Małe kózki, żyrafy, słonie, hipopotamy, żółwie, małpy, barany, lamy jeszcze nie wiedzą, że nie należą do siebie, jeszcze nie mają świadomości, że ich szczęśliwe życie skończy się wraz z lockdownem. Ludzie od zarządzania zasobami, specjaliści od sprzedaży już szykują dla nich role i miejsca. Ich krzyk się nie liczy, ich słowa nie są słyszane. A tymczasem zwierzęta mówią do nas, mówią bardzo wyraźnie. Tylko nam brakuje wrażliwości by usłyszeć coś co może się  nam nie spodobać.
dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ

Dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ .

dr hab.Joanna Hańderek, prof. UJ,  wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com