Czy koncerny przekażą przyrodzie znak pokoju?

Spread the love

Komentarz do Światowego Dnia Ziemi 2021

W 2022 roku będziemy obchodzić pięćdziesiątą rocznicę publikacji „Granice Wzrostu” – raportu wydanego przez Klub Rzymski w 1972 raport, analizującego przyszłość ludzkości w sytuacji wzrostu liczby mieszkańców Ziemi, a jednocześnie w sytuacji wyczerpujących się zasobów naturalnych. Równowaga pomiędzy standardem życia ludzi i dobrostanem biosfery może – według raportu – zostać osiągnięta tylko poprzez ograniczenie wzrostu demograficznego, zmniejszenie zużycia nieodnawialnych zasobów oraz „racjonalne” zużywanie surowców odnawialnych. Jeśli utrzyma się (aktualny) trend wzrostowy populacji Homo sapiens oraz wzrost wylesiania, zanieczyszczania i spalania zasobów, to w ciągu kilku najbliższych dekad przekroczone zostaną krytyczne punkty klimatu i regeneracji bioróżnorodności, co oznacza zmiany nieodwracalni katastrofalne dla cywilizacji, jaką znamy.

Równocześnie w przyszłym roku będzie 50-ta rocznica Konferencji sztokholmskiej ONZ, która obradowała w 1972 pod hasłem „Mamy tylko jedną ziemię”. Podczas owej konferencji ochrona środowiska określona została mianem priorytetowego wyzwania każdego odpowiedzialnie funkcjonującego państwa – to tam pojawił się termin „polityki ochrony środowiska”. Konferencja wskazała także na konieczność powołania wyspecjalizowanej agencji przy ONZ, która zajmowałaby się zagadnieniami ochrony środowiska. W ten sposób powstał Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ów Program Środowiskowy ONZ, czyli United Nations Environment Programme (UNEP) jest do dzisiaj działającą agendą, której celem działań pozostaje stałe monitorowanie stanu biosfery i ochrony środowiska naturalnego w skali ogólnoświatowej. Siedziba UNEP mieści się w Nairobi, stolicy Kenii. Agenda koncentruje się przede wszystkim na takich obszarach, jak problem ludzkiego zdrowia wobec dewastacji środowiska; zachowanie ekosystemów lądowych, morskich i oceanicznych; wyzwania ochrony środowiska w aspekcie możliwego rozwoju ekonomicznego oraz zapobieganie klęskom żywiołowym.

Dlaczego przywołuję powyższe instytucje? Ponieważ 18 lutego b.r. ukazał się kolejny raport UNEP, zatytułowany „Making Peace with Nature”, co można oddać w wolnym tłumaczeniu jako „zawieranie pokoju z przyrodą”. Z perspektywy niemal pół wieku funkcjonowania Programu Środowiskowego ONZ jedno jest pewno – człowiek jako gatunek toczy permanentną wojnę z naturą, eksterminując ją bezlitośnie i skrajnie bezmyślnie. Jest to wojna jednostronna, a jej skala jest ogólnoplanetarna. Innym tematem jest, kiedy tę wojnę rozpoczęliśmy – czy od rewolucji neolitycznej (a więc 10 tys. lat temu), czy może dziesiątki tysięcy lat wcześniej, gdy opuszczający Afrykę Homo sapiens nadmiernie zabijał całą ówczesną megafaunę (100 tys. lat temu bądź wcześniej). W każdym razie dzisiaj interesują nas konsekwencje wojny przeciwko naturze, a te są dramatyczne: wedle raportu UNEP skala bieżącej i prognozowanej dewastacji naturalnych ekosystemów przeraża. Jednak nie o straszenie czytelników chodziło autorom raportu. Celem było przede wszystkim dostarczenie diagnozy obecnych zmian środowiskowych i przedstawienie faktów (z adekwatnymi infografikami) dotyczących destrukcyjnej antropopresji, jaką wywieramy na biosferę. Opierając się na diagnozach, autorzy raportu wskazali konieczne zmiany oraz działania niezbędne do osiągnięcia zrównoważonego rozwoju. Pojawiają się także praktyczne zalecenia, jak stawić czoła trzem planetarnym kryzysom: katastrofalnym zmianom klimatu, utracie różnorodności biologicznej i dramatycznemu zanieczyszczeniu ekosystemów wodnych.

 

Porozumienie paryskie, podpisane w 2016 roku przez 196 państw, miało w zamyślę wyhamować agresywną eksterminację natury. Tymczasem sygnatariusze konsensusu zbyt opieszale realizują tylko fragmentaryczne zobowiązania, w żaden sposób nie wstrzymując śmiercionośnej eksploatacji Ziemi. Jesteśmy za to w trakcie zabójczego podnoszenia globalnej średniej temperatury o 3 stopnie Celsjusza (względem epoki przedindustrialnej). Sekretarz generalny ONZ António Guterres skomentował raport UNEP, nazywając ową wojnę przeciwko Naturze działaniem ze wszech miar samobójczym dla człowieka, a także całkowicie nonsensownym. Bowiem pomimo doświadczanego cierpienia, klęsk żywiołowych i strat ekonomicznych, bezrozumnie brniemy w ekobójstwie, zabijających pośrednio własną przyszłość, zdrowie i życie. Raport UNEP nie informuje o problemach, których nie znalibyśmy z wcześniejszych raportów choćby IPCC czy IPBES. Natomiast naukowcy jasno i wyraźnie alarmują: jeżeli chcemy jako ludzkość przetrwać, opamiętajmy się w swojej zbrodni przeciwko przyrodzie! Jako rekomendacje, zespół UNEP sugeruje wykorzystanie nowoczesnych technologii w celu zmniejszania eksploatacji oraz minimalizację rozpasanego konsumpcjonizmu i dowartościowanie wzbogacających relacji z ludźmi i samą przyrodą. Raport UNEP rekomenduje efektywne rozwiązania na każdym poziomie działania: od politycznych decydentów, poprzez firmy, instytucje i organizacje, aż po jednostkowych konsumentów/ek, czyli nas wszystkich. Czy ofensywny, opresyjny sposób myślenia i działania wobec przyrody ma szansę zostać zastąpionym przez postawę pokojową, nastawioną na porozumienie i podjęcie wysiłku „zielonej” transformacji swego stylu życia? Nie wydaje się to realne, natomiast realne jest wzmocnienie transformacji gospodarczej w kierunku dekarbonizacji i zero-emisyjności poprzez dostrzeżenie potencjalnych zysków finansowych w obszarze ekologicznych inwestycji.

Innymi słowy, na zielonych technologiach można sporo zarobić, co zauważyły banki komercyjne, rezygnujące z finansowania inwestycji wysokoemisyjnych. Jeśli banki będą chętniej udzielać kredytów na odnawialne źródła energii, jak fotowoltaika czy energetyka wiatrowa, a sektor węglowy stanie się nierentowny, zielona tranformacja stanie się faktem dzięki spółkom energetycznym, biznesowi, w tym – ekologicznemu lokowaniu kapitału. Również w samym raporcie UNEP pojawia się wątek zrównoważonych finansów [sustainable finance], mówiący o wysokości kwoty koniecznej do zainwestowania w celu przejścia gospodarek międzynarodowych na technologie zeroemisyjne. Zatem dobrą wiadomość jest, że zielona transformacja gospodarki krajowej i międzynarodowej jest możliwa, zaś zła, że do 2030 z pewnością się nie uda i nie osiągniemy neutralności klimatycznej. Innymi słowy, stopniowe przejście na „czystą” energię może okazać się finansowo opłacalne, niezależnie od ekologiczno-moralnych motywacji, podobnie jak powolne wprowadzanie do menu McDonald’s czy Burger King roślinnej wersji hamburgerów. Powracają tutaj echem słowa Petera Sloterdijka z wywiadu, którego udzielił we wrześniu 2009 roku dla Newsweeka: „Na serio uważam, że egoizm bogatych musi stworzyć nadwyżkę humanitaryzmu i publicznej hojności. Obecnie to nie socjaldemokraci prowadzą sensowną politykę postępową, na przykład w dziedzinie ekologii (…)”. Czy prognozy Sloterdijka sprzed dwunastu lat okażą się prorocze i to najbogatsze, międzynarodowe koncerny staną się liderami ekologicznie zrównoważonego rozwoju? Zapewne przekonamy się o tym jeszcze w bieżącym roku…

Prof. Marcin Urbaniak

Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.