Prawa Zwierząt

Spread the love

Myślę więc jestem. Emocje świadczą o mojej wrażliwości. Uczę się więc mogę się rozwijać. Mówię więc mogę sformułować moje myśli i przekazać je dalej. Kocham więc potrafię otworzyć się na drugą osobę. Boję się więc potrzebuję wsparcia. Pracuję, więc mogę wytwarzać nowe jakości, nowe rzeczy i zdarzenia. Jestem kreatywna więc mogę pozostawić po sobie coś co zmieni nasze myślenie o nas samych, co może wyznaczyć nowe możliwości, nowe wartości, co wzbogaci innych, co przyniesie mi satysfakcję.

Miłość, nienawiść, strach, potrzeba stabilizacji, potrzeba przygody, pewność siebie, niepewność siebie, wielkie nadzieje i poczucie porażki, zrozumienie, że nic się więcej nie da zrobić. Planowanie, radość ze spotkania, szczęście posiadania dziecka, rozpacz po stracie ukochanej osoby.

Zaloty, rozmowy, spotkania, imprezy, zabawy, kłótnie, przestrzeń prywatna, przestrzeń wspólnotowa, dbałość o własny wygląd, zaniedbanie, osamotnienie, poczucie utraty, dążenie do celu, głód, przerażenie z powodu cierpienia, ból ciała, zawroty głowy, strach przed śmiercią, porażające przerażeni, nerwy nie do okiełznania. Łzy które same spływają do oczu. Śmierć.

Jaka jest różnica między człowiekiem z zwierzęciem? Nie kocha? Nie pracuje? Nie boi się? Nie czuje przerażenia, że jego/jej dziecko wypadło z gniazda, zniknęło z nory?  Nie kocha, nie nienawidzi? Jaka jest różnica między człowiekiem a zwierzęciem, oprócz tej wyobrażonej, oprócz tej, którą stwarzamy my sami odbierając zwierzętom wszystko to, co samym sobie przypisujemy?

Gdy prawa człowieka zostały zadeklarowane, człowiekiem był tylko mężczyzna. 3 listopada 1793 roku zgilotynowano Olympe de Gouges tylko dlatego, że śmiała ogłosić prawa kobiet. W 1997 roku ponad 600 tysięcy osób podpisało petycję Klubu Gaja walczącego o wprowadzenie do polskiego prawodawstwa praw zwierząt. I udało się! Ówczesny parlament zagłosował za ustawą. Ludzie uczą się małymi kroczkami, z pokolenia na pokolenie przepracowując swoje myślenie o świecie i istotach żyjących. Biały, heteroseksualny mężczyzna, Europejczyk, przestał być synonimem kultury i praw człowieka. Razem z rozwojem feminizmu, ruchów równościowych, rozwijać zaczął się w XX wieku ruch praw zwierząt, a z nim świadomość, że zwierzęta pozaludzkie tak jak ludzkie mają swoje prawa. O Olimpe de Gouges nie wolno jednak zapominać, to kobieta, która zginęła upominając się o to, co po stuleciach zostało wreszcie kobietą przyznane: równość. Fakt, że została zgilotynowana mówi bardzo wiele: każda zmiana budzi strach, traktowana jest jako cios w przywileje grupy społecznie wywyższonej. Zwierzęta w kulturze Europejskiej bardzo długo traktowane były jako rzecz, towar, to, co się posiada, czym się zarządza. Dlatego prawa zwierząt po dziś dzień budzą u wielu osób lekki niesmak i oburzenie, wielu ludzi ciągle uważa za dyshonor porównanie do zwierzęcia. Ot taki paradoks – przecież jesteśmy zwierzętami, nic nas od nich nie różni – ale my bardzo często nie wiemy o tym i nie chcemy się dowiedzieć o wspólnotowym świecie.

Współczesna nauka nie pozostawia jednak złudzeń. Zwierzęta pozaludzkie i ludzkie różnią się tylko pewnymi subtelnymi niuansami. Przeciwstawny kciuk czy budowa krtani pozwala nam na nieco więcej, nie oznacza to, że konstrukcje zwierzęcych domów są nielogiczne, czy poza prawami architektonicznej sztuki – jest ona po prostu inna. Tak samo jak język, czy okazywanie uczuć. Kot czy pies leżący na plecach, mruczenie, pokazany brzuch, lizanie po rękach; są jak traktat o miłości, poematy o uczuciach. Urażone kocie serce, gdy nie ma nas za długo w domu, rozpacz psa, radość z powrotu do domu, merdanie ogona, skakanie, zaciskanie pazurków na dłoni, to cała symfonia emocji, cała skomplikowana mowa. To nie zwierząt wina, że nie potrafimy je i ich zrozumieć, to nasza ślepota. Człowiek nauczył się słuchać samego siebie i tylko siebie, tak samo dostrzega tylko człowieka, tylko jego mowę ciała, tylko jego symbole i znaki. Zwierząt pozaludzkich nie uczymy się widzieć i słuchać, jesteśmy doskonale obojętni na ich przekaz i na ich wezwanie. To nasza wina i nasze największe zaniedbanie, zwłaszcza, że wchodzimy do ich domu i zawłaszczamy ich przestrzeń do życia. Eksterminujemy, katujemy, pożeramy, zabijamy – człowiek nie brzmi dumnie a przerażającą. Dzika przyroda to my, świat ludzki ogarnięty jest egoizmem i zamknięciem na czułość, kooperację i rozszerzanie więzi międzygatunkowych. Zainteresowani sobą i tylko sobą nawet nie zwracamy uwagi na to, co mówią do nas inni.

Prawa człowieka powinny zostać zastąpione prawami wszystkich istot żyjących, wszystkich sentientów. Bez znaczenia skąd pochodzimy, do jakiego gatunku należymy, co sobą reprezentujemy. W końcu narodziny i śmierć, kruchość wobec świata, niepewność egzystencji, miłość i strach, ból i cierpienie, radość i agonia nas wszystkich dotyczy. Czy różnimy się tak bardzo? Czy to zróżnicowanie cokolwiek zmienia? Prawa zwierząt są fundamentalne. Odmawianie innym istotą żyjącym praw to pierwszy krok do degradacji każdego kogo nazywać będziemy innym, to uzurpowanie sobie przywilejów, których tak naprawdę nie mamy. Prawa zwierząt są oczywiste jak śmierć, która wszystkich nas zabierze.
Prof. Joanna Hańderek