Czas na naukę

Spread the love

Nauka to jedno z największych osiągnięć człowieka. Bycie człowiekiem nauki to zobowiązanie i budowanie przyszłości. Brzmi dobrze. W praktyce już nie koniecznie. Od czasu kiedy człowiek sięgnął po skalpel i uznał, że należy mu się wiedza, zaczął traktować świat jako materiał biologiczny z którego za wszelką cenę należy wydusić, wyciągnąć, wyszarpać wiedzę. W imię nauki można wszystko. Uśmiech doktora Mengele nie pozostawiał złudzeń.

W wieku XX oburzyły ludzi eksperymenty robione na ludziach. Po II wojnie światowej wydawało się, że tak jak eugenika, tak samo eksperymenty na ludziach oznaczają kompromitację i granice naukowych możliwości. A jednak do lat 70 XX wieku eugenika miała się całkiem nieźle, eksperymenty na ludziach, już nie tak spektakularne i nie tak oficjalnie przyprowadzone były nadal (choćby na rdzennej ludności Północnej Ameryki czy Afroamerykanach). Postęp moralny jednak trwa. Dzisiaj już wiemy, że takie praktyki, tym bardziej w ukryciu były złe. Wiemy?

Młody psycholog, biolog planując swoją karierę może napisać grant, przedłożyć go na uczelni lub w ministerstwie, może starać się o pieniądze Unijne. Gdy tylko popisze się elokwencją może dostać pieniądze które umożliwią mu przeprowadzenie badań, potem obronę doktoratu, habilitacji, profesury. Jasno zakreślona droga, z elektrodami przypiętymi do czaszki małpki unieruchomionej w klatce, ze szczurem zainfekowanymi chorobą zakaźną, ze świnią ze złamanym celowo dla eksperymentów kręgosłupem. Doktorat jest, ale czy jest nauka? Od lat badania neurologów na zwierzętach nie wniosły nic, oprócz zakatowania zwierząt, ludzie jak chorowali tak chorują na Parkinsona, czy stwardnienie rozsiane. Efekty przynoszą inne badania, nie na zwierzętach, ale o tym woli milczeć naukowiec i naukowczyni z dobrze zaplanowaną karierą.

W XXI wieku ciągle w laboratoriach na całym świecie naukowcy i naukowczynie porażają prądem, infekują chorobami, łamią kończyny, kręgosłupy, zakrapiają ciała i oczy żrącymi substancjami zwierzęta, które nie są w stanie ani zgodzić się na takie traktowanie ani prosić o ich zaprzestanie. Unieruchomione w klatkach, bez znieczulenia, bez żadnej ulgi w ich cierpieniu, czy żadnego ratunku. To nauka rzeźni, gdzie zwierzę jest materiałem biologicznym, znika ono samo, nie widoczne dla ludzi uprawiających szlachetny zawód naukowca/naukowczyni. To nauka uprzedmiotowienia, znieczulicy i zerowych osiągnięć. Od lat siedemdziesiątych XX wieku (pisał już o tym Peter Singer) wiemy, że wiele substancji chemicznych inaczej działa na ludzki a inaczej na mysi, psi czy koci organizm. Co dla jednego gatunku jest bezpieczne dla drugiego już nie. Dopuszczenie nowego lekarstwa do produkcji nie wynika z pozytywnych testów na zwierzętach, bo te nie są wiarygodne. Katowanie zwierząt w laboratoriach to jedynie fanaberia współczesnych naukowców, którzy nie widzą potrzeby by cokolwiek zmieniać. Eksperymenty medyczne nie służą niczemu oprócz robienia kolejnych tytułów naukowych i zarabiania pieniędzy z grantowych dotacji.

Dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ .

W XXI wieku ciągle nauka nie została przedefiniowana, ciągle widzi się w niej bożka, który może usprawiedliwiać wszystko. W imię nauki, w imię postępu ludzie godzą się by zwierzęta poddawane były najwymyślniejszym torturą a potem eksterminowane. W imię postępu ludzie godzą się by powstawały „czyste”, genetycznie zmodyfikowane zwierzęta (mysz laboratoryjna jest tak modyfikowana by nic nie zanieczyszczało materiału genetycznego). Są to istoty, które żyją tylko po to by człowiek na nich eksperymentował. W imię nauki akceptuje się urzeczowienie, instrumentalizowanie i sprowadzenie KOGOŚ do bycia CZYMŚ. W imię nauki, w XXI wieku, doktor Mengele śmieje się nam nadal w twarz. Tyle już zrobiliśmy, tak się rozwinęliśmy, tyle wiemy, prawa człowieka, prawa zwierząt. Tymczasem doktor Mengele wygrywa, za każdym razem, gdy człowiek żywej i czującej istocie unieruchamia ciało i sprawdza jak jej organizm będzie się zachowywał po podaniu toksycznych substancji.

Nauka to jedno z największych osiągnięć człowieka, pytanie pozostaje tylko jedno: jakich? Okrucieństwa? Postępu? Przemocy? Ślepoty na cierpienie i prawa innych? Tyle już się zmieniło w naszym świecie. Brzydzi nas przeszłość gdzie ludzie byli traktowani jak śmieci. Czas już na następny krok, na naukę etyczną. Mysz, kot, królik, pies, świnia, małpa są wartością samą w sobie, to nie materiał biologiczny a KTOŚ. Czas by cień doktora Mengele zniknął z naszych laboratoriów.
dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, fot. arch
24 kwietnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Przeciwko Wiwisekcji.