Kogo słuchać? Robić przysiady czy nie?

Spread the love
– Jako trener osobisty często nie mówię o trudnościach, których sam doświadczam. Niemal zawsze jestem postrzegany jako osoba konsekwentna, towarzyska, lubiąca ćwiczyć i podążać za najnowszymi trendami zdrowotnymi. Ale także jako osoba nieodczuwająca bólu tak jak inni. Jako trener wiele mówię o samoakceptacji – o tym, że powinniśmy akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy. W rzeczywistości jednak większość z nas akceptuje siebie tylko przez pewien czas, a ja jestem gotowy się założyć, że wszyscy chcielibyśmy, aby takie przekonanie trwało jak najdłużej… Żyję jak wszyscy inni, jestem stale zapracowany. Dla mnie ogólne pragnienie bycia częścią nieustannie rozwijającej się branży fitness wynika z bólu, depresji, braku akceptacji i potrzeby, aby poczuć się silnym – nie tylko fizycznie. Cenię chwile, w których moje ręce dotykają maty, kiedy ustawiam czyjeś ciało w pozycji idealnej do ćwiczeń lub odpowiadam na telefon od klienta, który niechętnie zaczyna swoje doświadczenia z fitnessem, ponieważ czuje strach, że nie da rady. To są chwile, które przypominają mi, że moje doświadczenia mogą uwolnić kogoś innego. Właśnie w tych momentach w ciągu dnia, kiedy szkolę kogoś, uczę nowych ruchów i najlepszych zasad, i kiedy mierzę się z kłopotami i trudnościami innych osób, zdaję sobie sprawę, że jesteśmy w tym razem i pracujemy wspólnie. Bycie trenerem personalnym to często mechanizm radzenia sobie ze światem. Trudno określić, czy jest on zły, czy dobry – po prostu jest. Ale wiem, że dzieląc się nowinkami zawodowymi z innymi, mogę skupiać się na tym, co naprawdę jesteśmy w stanie osiągnąć, wznieść się ponad to wszystko. Musimy zdać sobie sprawę, że wielu z nas zmaga się z czymś wewnętrznie, czasem mierzy się z trudną przeszłością. Dla mnie trenowanie z drugim człowiekiem jest szansą, aby mu pomóc i pokazać, jaka drzemie w nim siła, nawet jeśli to odczucie będzie trwało tylko przez jakiś czas. Właśnie to sprawia mi największą satysfakcję: kiedy staję naprzeciw drugiej osoby twarzą w twarz, identyfikuję się z nią i kibicuję jej w dążeniu do celu. Trener Marcin. Świątynia jogi w Krakowie

Zdawałoby się, że przysiady to jedno z podstawowych i najprostszych ćwiczeń. Opinii na ten temat jest jednak bardzo dużo… Kogo słuchać? Robić przysiady czy nie? W takim razie opowiem o nich nieco inaczej. Zacznę od błędów, które uniemożliwiają wykonanie poprawnego przysiadu i od tego, jak je wyeliminować.

Pierwszy błąd, który najczęściej można zaobserwować, to ułożenie stóp. Jeśli podczas przysiadu odrywają się one od podłogi, nie są ułożone równolegle, stawy kolanowe tracą stabilizację. To błąd, który może spowodować poważne konsekwencje, jak na przykład zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie. Ustawienie stóp nierównolegle osłabia stabilizację kolan. Dzieje się tak, ponieważ z powodu rotacji podudzia rozluźniają się więzadła krzyżowe w kolanie i dochodzi do wykoślawienia kolana, a to przy dużym ciężarze prowadzi do zerwania więzadeł. Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Stopy ustawiamy pod katem około 10 stopni i mocno „przyklejamy” do podłogi. Przyczyną złego ustawienia stóp może być płaskostopie, napięcie przywodzicieli i osłabienie stabilizacji miednicy. Staramy się skierować kolana na zewnątrz, ustabilizować stopy na podłodze oraz napiąć mięśnie pośladkowe, rotując uda na zewnątrz. Oderwanie pięt od podłogi prowadzi także do braku ruchomości w stawach skokowych. A bez tego nie można wykonać poprawnego przysiadu.

Co więc możemy zrobić? Najlepszym rozwiązaniem są podkładki pod pięty. Ale i w tym przypadku każdy ma inną opinię… Podkładki pod piętami zwiększają zakres ruchu w stawach skokowych, dzięki temu przysiad wykonywany jest poprawnie, wzmacniane są odpowiednie mięśnie, które powinny być używane w czasie przysiadów, następuje mobilizacja stawów skokowych oraz rozciąganie mięśni łydki. A jeśli kąt ustawienia stóp jest większy? Dzieje się tak głównie wtedy, gdy nasze stawy skokowe są zablokowane, a mięśnie z przodu piszczeli oraz czworogłowe – napięte. Jak temu zaradzić? Rozwiązaniem będzie rozciąganie mięśni z przodu piszczeli, mięśnia czworogłowego oraz rozcięgna podeszwowego. Następnie wysunięte kolano do przodu głównie związane z nadruchomością w stawie skokowym. Nadruchomość źle wpływa na stabilizację stawów skokowych. Więc jak i co należy zmienić? Dobrym rozwiązaniem będą ćwiczenia ze skakanką na poprawę sprężystości mięśni i wzmocnienie łydek.

Co robić, jeśli nadmiernie pochylamy tułów do przodu? Przyczyn takiego ułożenia może być wiele, ale podstawowa – to stawy skokowe. Prawidłowa pozycja przysiadu oglądana z boku wygląda tak, że tułów powinien być ustawiony równolegle do piszczeli. Niestety, kiedy pochylamy się do przodu w czasie przysiadu, za bardzo angażujemy odcinek lędźwiowy. Nie pracują mięśnie nóg, więc z czasem dochodzi do problemów z kręgosłupem. Aby to skorygować, mobilizujmy stawy skokowe, wykonujmy rozciąganie kulszowo-goleniowe oraz prostownika grzbietu, a także mobilizujmy odcinek piersiowy do wyprostu.

Kolejny błąd to ułożenie bioder powyżej kolan. Przyczyn takiej postawy jest wiele, począwszy od stawów skokowych, przez kolana, aż do miednicy. Jak to zmienić? Zacznijmy od mobilizacji stawów skokowych, rozciągania prostowników kolan, czyli mięśni czworogłowych, a następnie kulszowo-goleniowych.

Podwijajmy także odcinek lędźwiowy. To bardzo ważne i na to należy zwracać uwagę, gdyż zazwyczaj odcinek lędźwiowy nie jest ustabilizowany, co w połączeniu z napięciem mięśni kulszowo-goleniowych oraz prostownika grzbietu powoduje kolejne problemy. Jak to zmienić? Przede wszystkim poprzez rozciągnięcie mięśni kulszowo-goleniowych oraz prostownika grzbietu, a następnie dzięki ćwiczeniom stabilizującym odcinek lędźwiowy.

No i pozostaje przesunięcie miednicy w bok. To ważny element przysiadu, ponieważ wpływa na odpowiednie rozmieszczenie środka ciężkości. Gdy jedna z kończyn dolnych jest bardziej obciążona, prowadzi to do asymetrii. Korygujmy to poprzez rozciąganie mięśni gruszkowatych oraz przywodzicieli.

Teraz już wiecie, jak poprawnie wykonać przysiad i na co zwracać uwagę. Pamiętajmy – słuchamy swojego ciała!

Trener Marcin, Świątynia Jogi, fot. Janusz Bończak

Jak wykonać poprawnie przysiady!

Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.