Gra w chaos. Gra w Groka

Nie wszystko, co dziś dzieje się wokół sztucznej inteligencji, naprawdę dotyczy technologii. To, co często widzimy i słyszymy, to nie jest wcale problem maszyn. To jest problem ludzi. I to nie dlatego, że ktoś stworzył AI, która potrafi mówić ostro lub prowokacyjnie. W rzeczywistości mamy do czynienia z czymś znacznie bardziej poważnym. To nie jest kwestia tego, kto odpowiada za słowa. To jest kwestia tego, kto dziś steruje emocjami ludzi i po co to robi. Nie jest tajemnicą, że słowa mają moc. I od dawna były wykorzystywane do manipulacji. Ale dziś mamy narzędzia, które potrafią działać szybciej, skuteczniej i bezpośrednio. Narzędzia, które nie tylko przekazują treści, ale także natychmiast wzmacniają napięcia, podsycają konflikty i wciągają ludzi w spiralę skrajnych emocji. To nie przypadek. To nie efekt błędu algorytmu. To świadome budowanie zamętu.
Ktoś projektuje te narzędzia po to, by ludzie tracili zdolność odróżniania rzeczywistości od prowokacji. Ktoś testuje, jak daleko można przesunąć granice absurdu, zanim społeczeństwo się pogubi. Ktoś sprawdza, jak bardzo ludzie mogą się przyzwyczaić do chaosu, zanim przestaną pytać o sens. Nie chodzi tu o rozwój technologii. Chodzi o utrzymywanie ludzi w stanie stałego rozproszenia. O tworzenie rzeczywistości, w której najważniejsze decyzje polityczne i ekonomiczne zapadają gdzieś w tle, podczas gdy większość ludzi skupia się na coraz bardziej szokujących przekazach. To nowy język władzy. Nie buduje się już narracji opartych na faktach czy wartościach. Buduje się narracje oparte na szoku, kontrowersji i skrajnym zamieszaniu. Ludzie mają być zbyt zmęczeni, by rozumieć. Zbyt zirytowani, by pytać. Zbyt uzależnieni od bodźców, by się wycofać. Nie jest to tylko problem jednego narzędzia. To jest mechanizm, który zaczyna być podstawą wielu działań w przestrzeni publicznej. I nie ma znaczenia, czy stoi za nim AI, media, politycy czy wielkie firmy technologiczne. To zawsze sprowadza się do jednego pytania. Po co to robią? Odpowiedź bywa brutalnie prosta. Dla pieniędzy. Dla władzy. Dla kontroli. Świadome ogłupianie ludzi jest dziś metodą utrzymania wpływów. Im większy chaos, tym łatwiej ukryć prawdziwe decyzje, prawdziwe interesy i prawdziwe źródła siły. Warto to widzieć jasno. Nie po to, by się bać. Nie po to, by wpadać w gniew. Po to, by się zatrzymać i zrozumieć, że prawdziwym zagrożeniem nie jest technologia. Prawdziwym zagrożeniem jest to, że ktoś nauczył się perfekcyjnie sterować naszymi emocjami, tak byśmy przestali patrzeć na to, co naprawdę ważne. Pilnujmy się, pilnujmy swoich emocji w decyzjach.
Janusz Bończak