“Nasza Konwencja”
Pewnie ponownie polecą gromy na głowę Europosłanki dr Sylwii Spurek. Ta koszmarna kobieta, a to chce piątki dla zwierząt, a to wymyśla takie dziwa jak zakaz łowienia ryb. Wyobrażają to sobie państwo? Taki biedny człowiek po pracy chce się zrelaksować, postać nad rzeczką, wbić haczyk w podniebienie ryby, rozerwać jej wnętrzności a potem humanitarnie wrzucić do wody, by tam umarła. A tu taka straszna baba mówi nie, dość przemocy, więc dr Sylwia Spurek naraża się narodowym orędownikom wolności do katowania zwierząt. Przecież człowiek ma swoje prawa, prawda?, i byle posłanka nie będzie ich odbierać nikomu. Jak człowiek chce sobie postrzelać to idzie do lasu i strzela, a jak chce łowić to idzie nad rzeczkę…. A jak się zdenerwuje, że w pracy nie dostał awansu, to zawsze ostatecznie można żonę skopać. No bo po co baba w domu? Ta straszna Spurek tylko psuje przyjemne życie zwykłego obywatela.
A ponieważ dr Sylwia Spurek nie odpuszcza, taka z niej “popsuj zabawa” na całego, dlatego ostatnio wydała okropną wręcz książkę, tekst który uderza z całą siłą w naszą piękną tradycję, gdzie baba do garów, do rodzenia dzieci, gdzie jak ma za krótką spódniczkę to sama sobie winna, a jak kocha drugą dziewczynę to zboczona jakaś. Takie piękne tradycyjne życie, gdzie pan mąż wszystko twardą ręką kontroluje, a kobieta zna swoje miejsce. Pani Sylwia Spurek chce jednak zrujnować wszystko, ani schabowego nie da zjeść, ani baby własnej uświadomić, gdzie jej miejsce. Więc ostrzegamy przed książką „Nasza konwencja”.
Mężczyźnie się należy: trochę rozrywki, porządny obiad, a jego kobieta ma znać miejsce i jego upodobania. To nic, że mamy XXI wiek, prawa człowieka są dla człowieka, więc dla mężczyzny. To nic, że Europa zbudowała system wsparcia i antyprzemocowe prawo, my wiemy lepiej, więc o konwencji stambulskiej nie mówmy, a jak już, to najgorzej jak się da. W końcu pan minister Morawiecki wie lepiej, nie jest potrzebna, bo nie nasza, jakaś stambulska, dziwna, feministyczna.
Pani dr Sylwia Spurek Enfant terrible polskiej polityki, w swojej książce nie dojść że przypomina ten zapis, to jeszcze pokazuje, jak w naszym kraju brak systemowego działania na rzecz równości i dobra kobiet. Weganka, która chce skończyć z hodowlami zwierząt i wprowadzić wegański styl życia, mało jej, to jeszcze upomina się o kobiety i ich cierpienie, o dzieci, o osoby z niepełnosprawnością, czy seniorów. W „Naszej konwencji” przywołuje statystyki śmierci, gwałtu, przemocy i zestawia, to z nic nie robieniem państwa. Ten brak wsparcia systemowego jest przerażający, gdy sobie uświadomimy co dzieje się z kobietą, która ze złamaną szczęką, z zakrwawioną twarzą, zgwałcona, ucieka z własnego domu. Gdy sobie uświadomimy co doświadcza na komisariacie, potem w kolejnych przesłuchaniach, kobieta, która została pobita i była regularnie maltretowana przez mężczyznę, którego kochała i któremu ufała. Co dzieje się z matką, która daje się skopać przez męża, byleby tylko nie pobił ich dzieci. Co dzieje się z kobietą, która ucieka z dzieckiem zgwałconym, pobitym przez jej partnera.
Sylwia Spurek od lat jest wrogiem numer jeden przemocowych parterów, mężów, ale i systemu prawnego, politycznego w którym kolejne partie polityczne nic nie robiły i nic nie robią, by ratować kobiety. Siła tradycji, wiara, że to, co się dzieje w domu jest sprawą prywatną, przekonanie, że kobieta skoro nie odchodzi, to sama chce być bita, że to jej odpowiada, wiktimizacja zgwałconych i molestowanych kobiet trwa w najlepsze. Dr Sylwia Spurek piętnuje i precyzyjnie dokumentuje listę zaniedbań, pokazuje dlaczego w naszym kraju ciągle tyle kobiet umiera, cierpi i żyje w związkach, w których zagrożone jest ich życie i zdrowie. Książka „Nasza konwencja” to lektura obowiązkowa, nie tylko dla polityków i polityczek ale dla nas wszystkich. Musimy wreszcie nauczyć się reagować. Gdy dziewczyna w tramwaju czy autobusie jest zaczepiana, nie zostawiajmy jej samej. Przysiądźmy się do niej, zacznijmy z nią rozmawiać, udajmy jej znajomych, wysiądźmy z nią, zadzwońmy po policję. Nie pozwólmy, by ktoś ją zgwałcił, pobił, zniewolił. Gdy za ścianą słyszymy krzyki dzwońmy po policję. Gdy nasza koleżanka z pracy dziwnie się zachowuje zacznijmy z nią rozmawiać, powiedzmy jej o instytucjach antyprzemocowych, pomóżmy jej skontaktować się z policją lub Centrum Praw Kobiet. Nie zostawiajmy ludzi samych z przemocą. Domagajmy się zmian, głosujmy na polityków i polityczki, którzy pracują na rzecz równości i osób potrzebujących wsparcia, nie bójmy się feminizmu, szanujmy Konwencję Stambulską.
Dr Sylwia Spurek dała nam bardzo ważną książkę: „Nasza konwencja”. To bardzo istotny tekst i wielka praca Europosłanki, niestrudzenie pracującej na rzecz tych, którzy i które sami o siebie nie mogą się upomnieć. Weganka, ekofeministka, stała się głosem sprawiedliwości, pomimo hejtu i nienawiści jaką musi znosić od wszystkich tych, którzy nie chcą zmian i uznania praw kobiet, daje nam siłę, buduje nadzieję, że można zmieniać rzeczywistość. Dr Sylwia Spurek raz jeszcze naraża się na atak, publikując książkę tak ważną i tak równościową, robi to jednak świadomie, wspierając kobiety, osoby potrzebujące, nas wszystkich, którzy nie chcemy już żyć w świecie z normalizowanej przemocy i wyzysku. „Nasza konwencja” – lektura obowiązkowa.
Tekst dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, fot. Janusz Bończak
dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com
Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.