ZOO

Spread the love

Wytłumaczyć zło można na wiele sposobów. Przez całe wieki ludzie uczyli się wyuczonej obojętności na krzywdę jaką doświadczają inne istoty żyjące. Wytłumaczyć więc sobie zło przychodzi ludziom bardzo łatwo. Sobota, ładny dzień, świeci słońce. Spacer z rodziną jest odpowiedni. Rozrywka dla dzieci mile widziana. ZOO jawi się jako atrakcja.

Podglądanie jest nie stosowne. Każdy i każda z nas ma potrzebę prywatności. Już samo gapienie się może być obraźliwe czy wywoływać poczucie dyskomfortu. Spojrzenie ma jednak różne kulturowe aspekty.

Dostrzeżenie – ujawnia się wówczas jego / jej walor, dobro, zło, obecność, nadmiarowość, bycie kimś.

Oglądanie – krajobrazu, drugiej osoby, zachwycanie się, kontemplowanie, jest spokojne, niesie poznanie i zrozumienie z kim/czym mamy do czynienia.

Przyglądanie się – ma w sobie wyostrzenie, to już nie jest kontemplacja, w przyglądaniu pojawiają się pytania, może też przygotowywać do oceniania i wartościowania.

Lustrowanie – jest śledztwem, kiedy nie spuszczamy wzroku, kiedy chcemy wydrzeć tajemnicę.

Gapienie się – piętnowanie wzrokiem, wypalanie piętna pogardy, niechęci, nienawiści, lub ciekawskie napiętnowanie innością, obcością. Śledzenie.

Podglądanie – z ukrycia, pozbawianie intymności i prywatności, deprecjacja tej osoby, która jest podglądana. Zniewolenie.

Zwierzęta reagują na wzrok. Wiedzą, że ktoś patrzy. Zwierzęta mogą bać się spojrzenia, które zapowiada atak. Dostrzeżone przez drapieżnika mogą w ten sposób dostać wyrok śmierci. Oglądanie, podglądanie, gapienie się to dla nich poczucie zagrożenia, bardzo często znak, że należy uciekać. Tylko gdzie mają uciekać w ZOO? Jak mają się chronić, gdy dookoła kraty, mury i naokoło gapiący się ludzie? W ZOO zamknięte zwierzęta wydane są na pastwę spojrzeń, pozbawione intymności, bycia sobą, złamane i w ciągłym stresie. Niewolnicy naszych czasów. Banalność zła – sobotni spacer z dziećmi, gdzie każde ciekawskie spojrzenie, głośny śmiech, obce hałasy dochodzące z miasta – powodują tortury u niewinnych, zniewolonych istot.

Grafika autorstwa Elżbiety Bińczak-Hańderek

Wytłumaczyć zło można na wiele sposobów. Zachowanie ginących gatunków zwierząt to jedna z częstych narracji. Tylko, że w ZOO nie ratuje się dzikich zwierząt, co jedynie „biologiczny materiał”. Większość zwierząt prezentowanych dla zwiedzających to istoty porwane ze swojego naturalnego środowiska i zmuszone do życia w sztucznej dla nich przestrzeni, w obcych warunkach klimatycznych. Mariusa – młodą żyrafę z Berlińskiego ZOO – można było zabić tylko dlatego, że dyrekcja tej placówki uznała, iż ma już zabezpieczony materiał biologiczny jaki zwiemy „żyrafą”. Protesty ludzi i oburzenie aktywistów nic nie dały. Marius był zbędny. Rodzące przed kamerami hipopotamy stały się atrakcją, modą by obejrzeć jak wygląda poród zwierząt. Fakt, że matki są zestresowane, co wpływa na ich potomstwo nikogo nie interesuje. Ważne jest, żeby ludziom dostarczyć rozrywki. ZOO jest dla ludzi nie dla zwierząt, ono nikogo nie ratuje, co najwyżej ratuje od nudy zblazowanego konsumenta świata.

Podczas wydarzenia “ZOO to zło” przemawia prof. Joanna Hańderek

Banalność zła na tym polega, że nasze uszkodzone sumienie już nie rejestruje, w czym tak naprawdę uczestniczymy, co tak naprawdę robimy.  Konie ciągnące dorożki traktowane są jak piękna tradycja, wyścigi konne zaklasyfikowane są jako ekskluzywne spotkanie elit, wycieczka do ZOO w sobotnie popołudnie oznacza rodzinny czas spędzony w gronie tych, których się kocha. Nasze uszkodzone sumienie, potrzaskane kulturowymi wzorcami, niszczone wyuczoną obojętnością, żywi się tradycją, narracjami przeszłości, obrazami wygenerowanymi w naszych głowach jeszcze w czasach dzieciństwa. Nauczono nas nie dostrzegać krzywdy, nie widzieć zła. Cierpienie stało się codzienne i zostało znormaliozowane. A wszystko dlatego, że zwierzę zostało sprowadzone do bycia rzeczą, a nie czującą, myślącą istotą.

Wytłumaczyć zło można na wiele sposobów. ZOO przedstawia się jako piękną naukę przyrody, cudowną – bo na żywo – lekcję biologii. Tylko, że w ZOO nasza wiedza zostaje spreparowana, możemy o zwierzętach dowiedzieć się tego samego, co ludzie Europy dowiadywali się o ludziach z Afryki w ludzkim ZOO. Tak popularne w XIX wieku i jeszcze na początku XX ludzkie ZOO prezentowało „murzynów”, „dzikich”, „rasy” będące ogniwem między człowiekiem a zwierzęciem. Spędzeni do ludzkich zoo niewolnicy mieli stawać w wystylizowanych pozach: przodem, bokiem i en trois quarts. A wszystko po to by zwiedzający mogli sobie pooglądać „drogę ewolucji człowieka”. Zmuszano też by w ludzkim ZOO niewolnicy odgrywali rodzajowe sceny: przygotowywania posiłków, jedzenia, zajmowania się dziećmi, często zmuszano by niewolnicy brali na ręce zwierzęta, na przykład małpy. W ten sposób biały człowiek miał zobaczyć podobieństwo „czarnego” i małpy. Rasizm, eugenika i wyzysk, uprzedmiotowienie i nienawiść do drugiego człowieka w ludzkim zoo stworzyły całą strategię kategoryzowania i zawłaszczania niewolników. W zwierzęcym ZOO mamy dokładnie to samo, zwierzęta zmuszane są do tego, żeby były na widoku, żeby nie mogły się ukryć, uciec. Nagrywane i transmitowane na żywo porody hipopotamów ostatnimi czasy są bardzo modne, najbardziej intymne czynności przekształcając w show. Czego zatem uczy ZOO? Pogardy do wszystkich tych istot, które zostały uznane za gorsze.

Zwierzęta tak jak ludzie – po prostu jak wszystkie sentienty i sentientki – potrzebują prywatności, intymności, miejsca odosobnienia. Każde z nich, tak jak każdy człowiek, ma swoją osobowość, indywidualną historię, herstorię, ma swoje życie. W ZOO sprowadzone do modelowych okazów, zamknięte w więziennych klatkach, nie tylko nie mogą realizować swoich podstawowych potrzeb, ale co więcej nie mogą być po prostu sobą: wyjątkową, niepowtarzalną jednostką.

Przerażone, zniewolone, odczuwające cały czas niepewność, często nie pogodzone z własnym losem wegetują z dnia na dzień, coraz bardziej obojętne i coraz mocniej popadające w depresję.

Banalność zła na tym polega, że łatwo je ukryć przed naszym pękniętym sumieniem, wyuczona obojętność tym się charakteryzuje, że patrzymy nie widząc cierpienia i przerażenia, a to, co chcemy zobaczyć. Banalność zła wyraża się w ZOO.
Tekst. prof. Joanna Hańderek, fot. archiwum