Czy zmianę na talerzu dla planety wywalczy społeczeństwo?

Spread the love

Niderlandy, wrzesień 2022. Świat obiega informacja, że w 160 000 miasteczku Haarlem, radna Zielonej Lewicy (GroenLinks), Ziggy Klazes wywalczyła wprowadzenie zakazu reklam mięsa. Zakaz ma wejść w życie w 2024 r., zaś rada Haarlem wskazała, że względy środowiskowe i klimatyczne stają się nadrzędnymi w politykach publicznych. W tym samym czasie w Niderlandach kampania promocyjna “Farmerzy kochają krowy” zostaje uznana za największe kłamstwo roku w corocznym konkursie Wakker Dier’s Liegbeest Awards. Kampania otrzymała aż 63 procent z 21 675 głosów internautek i internautów. Osoby biorące udział w głosowaniu wyraźnie wskazywały, że rzeczywistość produkcji zwierzęcej nie wygląda zielono. Warunki hodowli, choroby zwierząt absolutnie kłócą się z sielskimi reklamami z krowami na zielonych łąkach.

Czy nadszedł czas gorzkiej dla polityków i polityczek prawdy? Społeczeństwo staje się coraz bardziej świadome konsekwencji rolnictwa i nieefektywnego systemu żywności i chce konkretnych zmian.

Foto: Unsplash

Czy to czas na rozliczenie Komisji Europejskiej i rządów z każdej złotówki i każdego euro, które są przeznaczane na wsparcie przemysłu mleczarskiego, mięsnego i jajczarskiego? Na rozliczenie osób decydenckich z braku dostępu do roślinnych posiłków w szkołach i przedszkolach publicznych? Na rozliczenie Ministerstw i Posłów z braku ustaw regulujących powstawanie ferm przemysłowych? A może na szybkie podsumowanie ile pieniędzy wydajemy z budżetu państwa na leczenie chorób cywilizacyjnych wywołanych niezdrową, mięsno-nabiałową dietą, leczenie osób, które zapadają na ciężkie choroby górnych dróg oddechowych w efekcie działania ferm czy może wypłatę odszkodowań nie producentom a obywatelom i obywatelkom, które tracą zdrowie i pieniądze, bo obok ich domu powstała kolejna “fabryka” kurczaków na eksport?

“Rezygnowanie z mięsa czy ograniczanie jego udziału w diecie to już nie tylko moda, ale globalny trend. Związany zarówno z kwestiami ideologicznymi, jak cierpienie zwierząt, po środowiskowe – wyprodukowanie kilograma wołowiny to średnio ponad 14 tys. litrów wody i ponad 6 kg paszy, a poza tym do atmosfery trafia tyle CO2, co trzygodzinna jazda samochodem.” (Klimat RP 2019).

Naukowcy z UC Davis przebadali 8000 uczestników w Stanach Zjednoczonych i Holandii, z których większość jadła na co dzień produkty odzwierzęce, aby ustalić, dlaczego nie-wegetarianie i nie-weganie zdecydowaliby się przestać jeść mięso. Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet Kalifornijski w Davis (Health, environmental, and animal rights motives for vegetarian eating | PLOS ONE) wykazało, że ¾ osób, które rozważają wykluczenie produktów zwierzęcych z diety, robi to ze względu na swoje zdrowie. Kolejno plasują się powody związane ze środowiskiem i prawami zwierząt. Społeczeństwo, również polskie, świetnie wyczuwa globalną “ściemę” producentów i polityków – tragedia Odry, wycinki lasów, inwestycje zamiast ochrony środowiska naturalnego, powodują, że to obywatele i obywatelki czują, że są codziennie oszukiwani a państwo i politycy nie ochroni ich przed skutkami zmian klimatu i zanieczyszczenia środowiska. Nie zapewni też dostępu do zdrowej, zrównoważonej żywności. Dzisiaj mówimy o ubóstwie energetycznym i nieprzygotowaniu politycznym do wyzwań energetycznych. Za ten brak przygotowania i wieczne, miłe kłamstwa zapłacimy my.

Foto: Unsplash

 To funkcją państwa powinno być zapewnienie zdrowej diety – bogatej w wartości odżywcze i zbilansowanej. Każdy obywatel i obywatelka powinien i powinna mieć dostęp do nieprzetworzonej, naturalnej i roślinnej żywności. Szczególnie z uwagi na dane Centrum Monitorowania Rynku (Radio Zet – co wiemy o skutkach opłaty cukrowej? – CMR – Centrum Monitorowania Rynku – Sprzedaż FMCG – Monitoring – Analiza – Trafne Decyzje) dotyczące głośnego tematu “podatku cukrowego” . Z przytaczanego raportu wynika, że w odniesieniu do słodzonych napojów gazowanych spadek sprzedaży w sierpniu 2021 roku i w porównaniu do odpowiadającego temu okresu w 2020 roku przekracza 20 %., przy wzroście średnich cen o ok. 36 proc.

Równie ważnym punktem odniesienia wydaje się kontekst reklam papierosów. W badaniu z 2018 roku przeprowadzonym przez naukowców i naukowczynie z UK Centre for Tobacco and Alcohol Studies (Impact of a ban on the open display of tobacco products in retail outlets on never smoking youth in the UK: findings from a repeat cross-sectional survey before, during and after implementation), dowiedziono, że ekspozycja na papierosy dostępne w sklepach oraz wyższa świadomość na temat marek papierosów były pozytywnie związane z podatnością na palenie. Podczas gdy podatność na palenie przed zakazem wynosiła 28%, a po wprowadzeniu zakazu spadła według różnych szacunków do 19%-23%. Co więcej, 90% osób nigdy niepalących popierało zakaz już po wprowadzeniu go w życie i wskazywało, że dzięki niemu papierosy wydają się nieatrakcyjne (77%), a palenie wydaje się im nie do przyjęcia (87%).

Mimo że Polska i UE regulują kwestie takie jak zawartość cukru w żywności czy zakazy reklam szkodliwych dla ludzkiego zdrowia produktów, już dzisiaj dostęp do zdrowej żywności to wyzwanie i koszty. UE i państwa ciągle inwestują w bankruta opartego na produkcji mięsa, nabiału, jaj. Wolą wspierać spadek bioróżnorodności, zawały, nowotwory, antybiotykooporność niż przyznać się do błędu. Food System Liars czy odpowiedzialni społecznie, klimatycznie decydenci? Wiele mediów nadal promuje edukację poprzez pokazywanie smacznych dań. Ale w walce  zmianę na talerzu nie chodzi o smaczne tofu czy tempeh dla nielicznych a o zapewnienie miliardom ludzi zdrowej, zrównoważonej, nie szkodzącej środowisku, zwierzętom, ludziom żywności! To nie jest kwestia kolejnej książki czy ebooka z przepisami a zmiany przepisów unijnych i krajowych dla zrównoważonej żywności.

Foto: Unsplash

Społeczeństwo przeskakuje świadomościowo klasę polityczną. I w tym skoku mówi wyraźnie, że będzie żądać więcej, szybciej, skuteczniej i że będzie rozliczać z działań w zakresie finansowania produkcji żywności, norm żywieniowych, wsparcia ferm przemysłowych, edukacji dla planety. Dzisiaj największym przeciwnikiem lobby przemysłu rolnego, zwierzęcego nie są politycy i polityczki. Jest społeczeństwo. Pospolite ruszenie organizacji pozarządowych, osób aktywistycznych, środowiska naukowego. Młode osoby, które nie przestają pytać i drążyć, bo to dzisiaj decyduje się ich przyszłość – dostęp do wody, żywności, do czystego powietrza. Osoby, które będą walczyć o sprawiedliwą transformację i wsparcie dla wszystkich aktorów w systemie żywności: osób konsumenckich oraz rolników i rolniczek, osób, które chcą produkować zdrową żywność. W koalicji Future Food 4 Climate działają takie organizacje i osoby. Klub Myśli Ekologicznej, który edukuje i pomaga zrozumieć powiązania zdrowotne, środowiskowe, społeczne systemu żywności. WIO z Krakowa, które pokazuje rzeczywistość produkcji zwierzęcej i uwrażliwia społeczeństwo. Rodzice dla Klimatu, którzy i które motywują i wspierają działania dla dostępu do roślinnego żywienia w placówkach oświatowych. Nasz Bóbr prowadząc szerokie działania edukacyjne w ramach ochrony bioróżnorodności. Jadłodzielnie, foodsharingi podnoszące świadomość na temat marnowania żywności. I pozostałe kilkadziesiąt organizacje, które dzisiaj tworzą pierwszy front rzeczniczy walki o zmianę. Zmianę w świadomości i działaniach osób decyzyjnych, którzy mają w rękach narzędzia do kształtowania zrównoważonego systemu żywnościowego. Takiego, który jest ambicją Komisji Europejskiej, czyli Sustainable Food System Law. Dzisiaj to rzecznicy i rzeczniczki z FF4C mogą usiąść przy stole z władzami Unii i pokazać, że proste zmiany legislacyjne są nie tylko możliwe, są konieczne. I że, Food System Lies nie może zastąpić Sustainable Food System Law.

Niderlandy to tylko początek. Społeczna odpowiedzialność to odpowiedzialność za środowisko i klimat. Za zdrowie i jakość życia ludzi. Społeczeństwo to już wie. Czas na rządzących.
Źródło: Green REV Institute | greenrev.org