Walka o wegańskie mięso trwa

Spread the love
Foto: canva

W odpowiedzi na legislację zakazującą używania nazw przypisywanym do produktów zwierzęcych Stowarzyszenie Protéines France złożyło wniosek przeciwko zakazowi stosowania nazw produktów zwierzęcych dla produktów zawierających białka roślinne. Sąd przychylił się do wniosku organizacji zrzeszającej producentów roślinnych zamienników mięsa i uznał, że odwołanie Proteins France jest pilne i wymaga natychmiastowej reakcji.

Według Protéines France, wdrożenie dekretu zakazującego nazewnictwa jest po prostu niemożliwe. Wskazano także:

a) nieprecyzyjność wskazanych w dekrecie terminów;
b) brak możliwości zmiany opakowań i koszty zmiany opakowań, które będą musieli ponieść producenci roślinnych zamienników;
c) według prawników występujących w obronie wolności nazewnictwa roślinnych zamienników niektóre nazwy nie miały pierwotnie żadnego związku z mięsem, jak “steak”, co po angielsku oznacza “plaster”, czy “Carpaccio”, nazwane na cześć włoskiego malarza, który w swoich obrazach używał koloru czerwonego;
d) wątpliwości budzi fakt, że poza Francją nazewnictwo – stek, carpaccio, smalec – jest dozwolone. Cenzura roślinnego mięsa tzw. Poprawka #VeggieBurger (Am165), zainicjowana przez „progresywnych” Posłów do Parlamentu Europejskiego z frakcji Socjalistów i Demokratów (S&D), nie została przyjęta przez Parlament Europejski w 2020 r., w trakcie trwających prac nad Wspólną Polityką Rolną 2023-2027.

“Będziemy musieli nazywać nasz roślinny boczek ‘małymi różowymi kawałkami warzyw’? To będzie skomplikowane – powiedział Nicolas Schweitzer, założyciel francuskiego start-upu La Vie (Le Monde)

Anna Spurek, COO Green REV Institute „w 2020 r. nie sądziłyśmy, że wygrana w przypadku poprawki #VeggieBurger będzie tak ważna dla wszystkich państw UE i europejskiej walki o przechodzenie na diety roślinne. Dzisiaj to UE może zakwestionować decyzję Francji powołując się na kwestie konkurencji podmiotów na rynku UE i równego traktowania. To absurd, że w 2022 r. politycy i polityczki nadal grają na zakazy i ograniczenia w rozwoju branży roślinnej zamiast zamykania ferm przemysłowych i kończenia ery dofinansowania przemysłu mięsnego, mleczarskiego, jajczarskiego. Czekamy na kolejne decyzje władz Francji i mamy nadzieję, że producenci roślinnych sukcesorów mięsa nie tylko wygrają bitwę o nazwy ale wyznaczą kierunek tworzenia nowego lobby plant based. Takiego lobby brakuje na poziomie UE, jest zbyt słabe w Polsce. Może to spowoduje, że zamiast wszechobecnej Meat Party (polityków, decydentek, które biernie albo/i aktywnie wspierają przemysł zwierzęcy, obecni i obecne w każdej partii i frakcji politycznej) zobaczymy Vegan Party – dla zwierząt pozaludzkich, praw człowieka i naprawy #brokenfoodsystem”