Co to znaczy być weganinem, weganką?

Spread the love

Ostatnio pod jednym z postów czytelnik napisał, że nie jestem weganinem, gdyż miałem odmienne zdanie w publikowanym poście, mówiącym: „akceptując przemoc wobec bezbronnych zwierząt, stajesz się współwinny każdej innej przemocy”. Przekaz zobrazowany został kolażem zdjęć – na pierwszym planie przedstawiono zdjęcie z krwawiącą głową krowy, a w tle kilka przerażających fotografii ukazujących okrutne praktyki przemocowe. W poście można między innymi zobaczyć słynne zdjęcie autorstwa Nicka Uta, przedstawiające poparzoną napalmem 9-letnią wietnamską dziewczynkę, zdjęcia z obozów koncentracyjnych pokazujących wychudzone zwłoki jeńców, leżących pokotem w stosie; dzieci w pasiastych strojach za drutami kolczastymi, płaczącą małą dziewczynkę, chłopca uchylającego się przed uderzeniem, zdjęcia z egzekucji przez powieszenie i podczas wykonana wyroku na krześle elektrycznym. I wiele innych fotografii z okrutnymi scenami, wzbudzającymi skrajnie negatywne emocje. Jak ktoś to ujął – to niezwykle mocny przekaz.

Dopytałem autora postu, czy osoby, które nie akceptują przemocy, ale z przyczyn od siebie niezależnych jedzą mięso, są współwinne przedstawionym w poście aktom zbrodni wojennych? Otrzymałem odpowiedź: „tak”. Rozumiem, że taka odpowiedź jednoznacznie stawia ich po stronie winnych okrutnych zbrodni i morderstw. Podziękowałem za odpowiedź. W tamtej chwili byłem pewien, że nie opublikuję takiego przekazu na moim prywatnym profilu. Znam zbyt wiele osób, które z niezależnych od siebie powodów nie stanowią o sobie, nie mają prawa wyboru lub musiałyby wykazać się heroizmem, by sprostać przesłaniu z postu. Według mnie taki przekaz wobec nich jest niesprawiedliwy i skrajnie krzywdzący. Tym bardziej, że opublikowane zdjęcia nie mają żadnego bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego z krzywdą zwierząt, a jedynie mają na celu wywołanie emocji, które w konsekwencji mogą być powodem wendety i hejtu, samoprzemocy w stosunku do tych osób lub osób o odmiennych poglądach. Kilka chwil później osoba, która mnie „certyfikowała”, na profilu mojego znajomego weganina, nie stroniąc od wulgaryzmów, agresywnie go atakowała (nie musiałem długo czekać na efekty przesłania. Osoba hejtująca nie jest już w gronie moich znajomych).

Czy fakt, że mam odmienne zdanie, jest powodem, by sugerować, że (cytuję): „Janusz Bończak nie jest weganinem, więc raczej tego typu informacje mogą zepsuć image jego profilu” (publikację kontrowersyjnego postu)?

Warto zadać sobie pytanie: Kim jest weganin, weganka?
Myślę, że trudno jednoznacznie na nie odpowiedzieć. Według mnie weganizm jest zbiorem wielu działań i cech. Najbardziej dla mnie akceptowalne jest sformułowanie, że weganin/weganka jest osobą, która dąży do życia opartego na szacunku dla życia zwierząt i ludzi oraz całej przyrody. Dlatego wspieram projekt Manifestu Wegańskiego, który próbuje weganizm opisać, i zapraszam środowisko wegańskie do dyskusji. Rozmowa i zaproszenie do dyskusji jest najlepszym rozwiązaniem, by propagować ideę wegańską, w przeciwieństwie do „policzkowania” postami, które obrażając, zamykają dyskusję. Ale to oczywiście moje zdanie.
Zapraszam – przeczytajcie punkty Manifestu Wegańskiego. Włączcie się do rozmowy i rozmawiajcie, by wzbogacić naszą wiedzę o filozofii wegańskiego życia. Spotykamy się co miesiąc na Rynku Głównym i podczas warsztatów w CK „Dworek Białoprądnicki” w Krakowie. Kolejne spotkania odbędą się w styczniu przyszłego roku.,  tj. 23 w niedzielę organizujemy spotkanie na Rynku Głównym, a 26 w środę zapraszamy do Dworku Białoprądnickiego. Tematem spotkań jest 3. Punkt Manifestu Wegańskiego:  „Weganizm jest odpowiedzią na krzywdę czujących zwierząt i kryzys klimatyczno-środowiskowy. Dąży do ich jak największego ograniczenia, wykorzystując istniejące możliwości i tworząc nowe. Jest wizją lepszego świata i dążeniem do jej realizacji”.
www.mnifestwegański.pl
Pozdrawiam – Janusz Bończak, weganin.
Korekta: Aleksandra Marczuk