„Między nami zwierzętami” recenzja tomu poezji Anny Augustyniak

Spread the love

„Nie wierzę, że chodzi jedynie o pieniądze,

że ludziom chodzi jedynie o pieniądze.

Trzeba mieć upodobanie w cierpieniu

I chęć bycia obok”
(fragment z wiersza „O fabrykach”)

Nie lubię poezji. Całkiem szczerze, jak dla mnie, z reguły jest albo o niczym, zabawa słowami nie wydaje mi  się szczególnie pociągająca i nie wiem po, co marnować na nią papier. Sentymenty, rymowanki, czy metafory, piękne zabawy, poruszenie, intelektualne zagadki, jakoś to nie dla mnie. Im dłużej zajmuje się filozofią współczesności tym mniej mam zrozumienia do poezji. Na co dzień mamy zagładę, wojny te na Bliskim Wschodzie, czy  w Państwach Trzeciego Świata, tysiące uchodźców umierających przy całkowitej obojętności, cały XX wiek (tak wychwalany za humanitaryzm i prawa człowieka) umiera przy naszych niewidzących problemu oczach. Przemoc domowa, gwałty, hejt, nienawiść do inności. Wiersze to taki przerywnik, jeszcze jedna zabaweczka wyrafinowanych, by nie mówić o tym, co takie nieeleganckie.

Aż tu pojawiła się Anna Augustyniak i wydała te swoje wiersze. Przewartościowała poezję. Poeci wojny, poeci krzywdy ludzkiej, „Pan cogito”, czy moralizm Miłosza, zawsze wydawali mi się sumieniem, świadectwem, tego, co należy wziąć w siebie. Augustyniak idzie dalej, bierze to dziedzictwo Herberta, Miłosza, tak samo jak rozpacz Singera i demoluje nasz spokój: wyćwiczonych do granic wytrzymałości ludzi zachodu, wyćwiczonych w obojętności. „Biedni Polacy patrzą na getto” i nic nie widzą, ten smród palących się ciał i wycie głodu ich nie dotyczy, to nie ich problem. Biedni Europejczycy patrzą na swoje granice i irytują się, że na plażach pełno uchodźców, wściekają się, że w lesie na granicy zamiast grzybów przesiadują uchodźcy. Może mur, albo zasieki, a może obóz koncentracyjny? Biedni ludzie zachodu przejedzeni, do wzdęcia i niestrawności, zwykły schabowy to obciach, może więc foi gras, albo suhi, a może mięso z kangura lub krokodyla? Będzie inaczej, będzie egzotycznie.

Dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ,  wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com

Kocham poezję. Ale taką która raz na jakiś czas wbija się do świadomości jak wybuch. Poezja nieoczywista, chociaż mówi o ważnych rzeczach bez aluzji i metafory, prosto o krwi, gwałcie, trupach. Anna Augustyniak daje nam poezję jasną w przekazie: walki o prawa zwierząt, niezgody na ich cierpienie, a równocześnie nieoczywistą. „Między nami zwierzętami” jest pomiędzy Różewiczem a Miłoszem, jest też między ateistyczną dekonstrukcją a religijną modlitwą. Wiersze z tego tomu balansują na granicy, są pertraktacją. Z jednej strony wszystko zostaje wyrażone wprost, to, co ważne opowiedziane jest bez zbędnej, rozmywającej problem metaforyki. Czytelnik z każdym wierszem coraz mocniej wchodzi w świat przemocy wobec zwierząt pozaludzkich i przemocy wobec zwierząt ludzkich: gwałt, odrzucenie, zabójstwo świni, krowy, kobiety, uchodźcy przeplatają się z sobą będąc równocześnie nie tylko świadectwem cierpienia ale i próbą zrozumienia, co takiego pozwala nam na tyle przemocy wobec innych.

Anna Augustyniak w swoich wierszach gra konwencją, podmiot liryczny nie jest tutaj jednak podmiotem lirycznym, a antropolożką wchodzącą w skórę zwierząt i ludzi, by poszukiwać też siebie, swojej tożsamości, a może i zadośćuczynienia. Prawie nikt z nas nie rodzi się w rodzinie wegańskiej, większość z nas kobiet doznała uprzedmiotowienia, sprowadzenia do seksualnej zabawki (przemoc symboliczna wobec kobiet jest równie powszechna jak fizyczna) dlatego Anna Q staje się antropolożką naszych czasów: daje świadectwo zniewolenia na różnych płaszczyznach.

Gorąco polecam tomik wierszy Anny Augustyniak „Między nami zwierzętami”, dla tych z Państwa którzy nie lubią poezji to będzie przygoda, dla tych z Państwa którzy nie znają weganizmu i jego przyczyn to będzie przewodnik, a dla tych z Państwa, którzy nie potrafią poradzić sobie ze współczesnością mały instruktarz. Co najważniejsze jednak jest to kawał dobrej roboty literackiej, ta dziewczyna naprawdę zna się na słowach i potrafi wyrzeźbić w nich światy trójwymiarowe, krwiste, barwne a przy tym pełne pytań. Bo gdzie jest bóg? Humanitaryzm? Sprawiedliwość? Co w tym wszystkim ja robię? Chapeau bas, takiej poezji nam trzeba! A może to już nowy gatunek?
Tekst dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, fot. Janusz Bończak

Między nami zwierzętami

ISBN: 978-83-7453-522-9
Rok wydania: 2020
Informacja: format 157×215 mm, 48 stron, oprawa miękka.
Ilustracja na okładce: Mariusz Mierzejewski, Bez tytułu, 2011 olej/płótno 90 x 90 cm; wyróżnienie honorowe II Trienalle Malarstwa ANIMALIS, Chorzów