Godzina dla ziemi

Spread the love
Dr hab. prof. UJ Joanna Hańderek, wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com

Godzina dla ziemi. Piękna akcja uświadamiająca nam jak ważne jest dbanie o Matkę Gaję. Tylko dlaczego tylko jedna? Wczoraj siedziałam sobie w ciemnościach. Godzina dla ziemi. Wszyscy mamy sobie uświadomić, ile mamy do zrobienia. Tylko, że tych godzin dla ziemi, sprzątania świata, tych wszystkich wydarzeń, spotkań, prelekcji, akcji, protestów już tyle, a my mamy tylko jedną godzinę dla ziemi. Wczoraj siedziałam sobie w ciemnościach. Bałtyk umiera, co roku bez powrotnie tracimy wymierające gatunki zwierząt, wróble już nie skaczą po mojej ulicy, nie szukają kałuży, nie przychodzą posiedzieć sobie na parapecie. Topnieją lodowce, płoną dżungle. Kurczy się świat dostępny dla dzikich zwierząt. Kurczy się życie. A my mamy godzinę dla ziemi.

Ile jeszcze takich godzin? Nie ma już czasu. Nie ma już czasu by zacząć się zastanawiać, nie ma już czasu by podejmować decyzje. Już tu i teraz powinniśmy zrezygnować z podróży samolotami, z nadmiernej konsumpcji, z kupowania rzeczy niepotrzebnych, z jedzenia mięsa, używania produktów od zwierzęcych, powinniśmy zrezygnować z gospodarki opartej na węglu, ropie, powinniśmy drastycznie ograniczyć nasze potrzeby, zrezygnować z macierzyństwa, tacierzyństwa. My już nie mamy czasu. Świat umiera na naszych oczach, wiosny robią się coraz bardzie ciche, anomalie pogodowe stają się naszą codziennością, wiele gatunków zwierząt możemy oglądać tylko w albumach. My już nie mamy czasu na takie jednorazowe akcje i krótkie godziny refleksji. Kryzys klimatyczny zaczął się już i trwa teraz.

Odkąd naukowcy zaczęli nas ostrzegać, że coraz bliżej nam do milczącej wiosny ludzie albo postanowili unikać tematu, co najwyżej w popkulturowym przekazie budując obraz szalonego naukowca-szaleńca który mówi nadaremnie dokąd zmierzamy, albo robią pozorowane działania. Wszystkie szczyty klimatyczne, wszystkie akcje dla ziemi, niczym dobre marketingowe działania reklamują co najwyżej czyjąś niezwykłą wrażliwość. Po dziś dzień żadnych konkretów, żadnych zdecydowanych działań.

Czas mija, godzina za godziną. Człowiek w pędzie za swoimi osiągnięciami i swoim rozwojem nawet nie zadaje sobie pytania do czego tak naprawdę zmierza. Idea postępu, ta najważniejsza, obok idei zysku – para zachodniego myślenia. Im więcej tym lepiej. Zawody kto bardziej luksusowo i więcej. Patriotyzm to wielkie narodowe zakupy, im większe PKB tym lepiej. Tylko, że Matka Gaja obciążona naszą bezmyślnością i naszym biegiem po nowe, świeższe, modniejsze, aktualniejsze – już ledwie żyje. Nekrologii można zapełniać nazwami umierających zwierzęt. Człowiek – jak każde inne zwierzę – też umiera, tylko robi to na raty, jak na Tytanicu, świetnie się bawiąc i chcąc więcej.

Denialiści mają się coraz lepiej, dla nich nie ma ani coronavirusa, ani kryzysu klimatycznego, co najwyżej będą widzieć spisek dziejowy, który ma ograniczyć ich samych – ludzi wolnych. Wolność jako naczelna wartość nieodmiennie łączy się z rozwiniętym ponad miarę ego. I tak egomania, wyparcie, potrzeba wolności ponad miarę: ja muszę pojechać na egzotyczną wycieczkę, to mnie się należy, uwielbia latać, kocham wołowinę, muszę mieć buty z krokodylej skóry, mój samochód musi mieć tapicerkę ze skóry najwyższej jakości. Potrzebuję, muszę, mam prawo, nie mogę inaczej, nie obejdę się, żyć nie mogę bez, moje, ja, jestem.

Godzina dla ziemi. Tylko jedna godzina. Miło sobie posiedzieć i popatrzeć jak inni zgasili światła. Takie poczucie wspólnoty. Miło poczuć się wyjątkową, miło poczuć się bardzo świadomym. Moje, ja, dla mnie, uważam. Godzina dla ziemi bardzo szybko mija, jak nasze życie, jak świat, jak kolejne ginące gatunki. Matka Gaja już ledwie oddycha.
Dr hab. prof. UJ Joanna Hańderek