Historia konia Petrusa

Spread the love

Ponad 27 lat pomagam zwierzętom, ale to Petrus zmobilizował mnie do założenia fundacji. Niebieskooki koń z niezwykłą i poruszającą historią ocalenia. To jedno końskie życie zostało uratowane dzięki „Szaremu Człowiekowi” Piotrowi Szczęsnemu. Petrus i Piotr nie znali się.

Praca z chorymi dziećmi
Petrus przez siedem lat pomagał chorym dzieciom. Przytulały się do niego, ciepło i energia konia dodawały im sił, rozluźniały spastyczne mięśnie, sprawiały, że maluchy nabierały pewności siebie. Zarabiał na właściciela i oczywiście na własne utrzymanie. Pewnego dnia zaczął kuleć, właściciel przez kilka miesięcy nie wezwał lekarza weterynarii, tylko wystawił konia na sprzedaż. Kto kupi niezdiagnozowanego kulawego konia? Wiadomo. Kulawy koń po hipoterapii miał już bilet w jedną stronę.

Prośba Piotra
19 października 2017 r., Piotr Szczęsny „Szary Człowiek” dokonał aktu samospalenia przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie w proteście przeciwko niszczeniu demokracji w Polsce. Piotr w liście pożegnalnym do najbliższych napisał: „Niezależnie od naszych sporów bracia mniejsi wymagają naszego wsparcia” i prosił, by na jego pogrzebie zamiast kwiatów i wieńców odbyła się kwesta na rzecz zwierząt. Miałam honor tę kwestę organizować, bo Piotr, jego żona Ewa i moja siostra Anka to przyjaciele od czasu studiów na UJ. Zaproponowałam zbiórkę na rzecz Fundacji La Fauna, która działała zaledwie kilka miesięcy, ale podejmowała bardzo dużo interwencji w obronie zwierząt, przede wszystkim łańcuchowych burków i kotów. Pomyślałam wtedy: Życie Piotra skończyło się dramatycznie, my dzięki Piotrowi możemy uratować choć jedno życie istoty, która dla wielu ludzi jest tylko zwierzęciem, a przecież czuje ból, strach, pragnienie, radość, przywiązanie. Zaproponowałam fundacji, by w przypadku zebrania większej kwoty część pieniędzy przeznaczyć na uratowanie konia, któremu grozi rzeźnia. Przystali na to.

Kwesta
14 listopada w czasie pogrzebu Piotra Szczęsnego razem z przyjaciółmi i wolontariuszami fundacji zebraliśmy 13 698 76 złotych i 40 euro. Trzy tysiące zostawiliśmy na wykupienie konia, resztę przeznaczyliśmy na pomoc uratowanym psom i kotom.
La Fauna zdecydowała, że weźmie wykupionego konia pod swoje skrzydła, bo fundacje zajmujące się dużymi zwierzętami, do których zwróciliśmy się, miały już zbyt dużo koni na utrzymaniu, by podjąć się opieki nad kolejnym.
Wybrałam pensjonat w Paszkówce, ustaliłyśmy cenę za hotelowanie.
Jest taki piękny zwyczaj, że uratowany koń na nowe życie dostaje nowe imię.
Żona i dzieci Piotra nadały mu imię PETRUS. Niebieskooki beztrosko skubał trawę na zielonych pastwiskach Paszkówki, zyskał nowych przyjaciół wśród ludzi i koni.

Fundacja Przyjaciele konia Petrusa
Rok później fundacja wystawiła konia do adopcji z powodu braku środków na jego utrzymanie i ewentualne leczenie.
Wtedy razem z Dorotą Niziniecką, właścicielką pensjonatu w Paszkówce, adoptowałyśmy Petrusa, by nie poszedł w obce ręce, by nie odrywać go od przyjaciół, by mógł dalej cieszyć się miejscem, w którym czuje się bezpiecznie, a które przez rok było jego domem. Podświadomie czułam, że Petrus ma przecież jeszcze do spełnienia jakąś misję, że szlachetny gest Piotra wobec naszych braci mniejszych uczyniony w najbardziej traumatycznym momencie jego życia powinien nas inspirować do pomnażania dobra wobec zwierząt – istot od nas całkowicie zależnych, tak często i łatwo krzywdzonych przez ludzi. Utrzymanie Petrusa w pierwszych miesiącach po adopcji wzięły na siebie Ola Konarska, Jola Targalska i Dominika Krzeczowska zaprzyjaźnione z pensjonatem w Paszkówce. Niestety, w czerwcu, miesiąc po adopcji, dawna kontuzja dała o sobie znać. Ola opłaciła pierwszą wizytę rehabilitanta i hipiatry. Dziękuję Wam, kochane dziewczyny, za wsparcie Petrusa. W październiku 2019 roku zarejestrowaliśmy Fundację Przyjaciele konia Petrusa, w listopadzie po załatwieniu formalności adopcyjnych Petrus stał się jej pierwszym podopiecznym. Przyjaciele konia Petrusa to nie tylko LUDZIE, którzy chcą mu zapewnić utrzymanie, leczenie, opiekę, przyjaciele Petrusa, to WSZYSTKIE ZWIERZĘTA, którym dzięki Waszemu wsparciu pomagamy. W dniu pogrzebu „Szarego Człowieka” na cmentarzu Salwatorskim ks. Adam Boniecki powiedział: „Testament Piotra jest krzykiem niepokoju, jest krzykiem bezradności, jest krzykiem protestu, ale nie jest krzykiem nienawiści, jest krzykiem miłości”.
Piotra bardzo bolało, że w Polsce jesteśmy tak BARDZO PODZIELENI. Niezależnie od poglądów wielu z nas po prostu szanuje i lubi zwierzęta, miejmy nadzieję, że przynajmniej je jesteśmy w stanie RAZEM wspierać, ratować, a ostatnia wola Piotra, by zamiast wiązanek kwiatów pomóc naszym udręczonym braciom mniejszym może rodzić tylko pozytywne emocje i szacunek.
4 października 2019 roku to dokładna data wpisu Fundacji Przyjaciele konia Petrusa. 4 października jest dniem poświęconym św. Franciszkowi z Asyżu, patronowi zwierząt i środowiska, a od 1931 roku obchodzony jako Światowy Dzień Zwierząt. Przypadek?
Tekst Magda Hejda, fot. Janusz Bończak
fundatorka Fundacji Przyjaciele konia Petrusa

Prosimy o wsparcie naszej pracy redakcyjnej